czwartek, 1 sierpnia 2013

Egzotyczne olejki i piękne włosy

Jakiś czas temu podczas rozmowy z moją przyjaciółką Tereską, poskarżyłam się, że odkąd jestem w Indiach mocno zaczęły wypadać mi włosy. Winę zrzuciłam najpierw na proces przestawiania się na nowy klimat, a potem na wodę, która niestety jest w Indiach bardzo brudna. Jakikolwiek jednak nie byłby powód, włosy wciąż wypadały i to mnie martwiło. Tereska, która flirtuje z Orientem i egzotyką od dość dawna poleciła mi wtedy indyjskie oleje do włosów, których sama używa. Poradziła mi wypróbowanie Amli i Vatiki, olejków dobrze znanej w Indiach firmy Dabur. Pobiegłam więc do sklepu i bez problemu znalazłam oba produkty. Tereska wspomniała mi, że kupuje swoje olejki przez internet, gdyż niestety nie są one jeszcze dostępne na naszym polskim rynku.

Przejrzałam więc kilka ofert sklepów internetowych i wśród całej gamy produktów natknęłam się na moją Amlę. Jest to jedna z tańszych pozycji, buteleczka 200ml kosztuje około 20zł, przy czym tutaj w Indiach około 60 rupii (ok. 3zł). Olejek ten zawiera wyciąg z agrestu indyjskiego, który ma sprawić, że nasze włosy będą po nim silne, zdrowe i jedwabiste. Postanowiłam więc, że będę stosowała Amlę trzy razy w tygodniu, przy czym często nakładałam olejek na włosy tuż przed zaśnięciem. Trzeba pamiętać tylko, żeby położyć wtedy na poduszce stary lub nielubiany ręcznik, gdyż sam zapach jest dość silny i nie znika nawet po kilku praniach. Na wielu forach internetowych zauważyłam, że dziewczyny bardzo nie lubią zapachu Amli. Oczywiście olejek ten nie pachnie tak urzekająco jak kosmetyki z body shopu, jednak sam zapach nie jest aż tak nieprzyjemny jak opisywały go niektóre z forumowiczek. Amla ma dość silny zapach, który utrzymuje się delikatnie do drugiego umycia głowy szamponem. Po około dwóch miesiącach prawie regularnego stosowania mogę powiedzieć, że są efekty. Moje włosy stały się gęstsze, ich kolor głębszy i są zdecydowanie bardziej jedwabiste i nawilżone. Olejek z amli jest więc świetnym rozwiązaniem na indyjski suchy klimat i mocne zanieczyszczenie powietrza, które negatywnie oddziałowują na włosy.

Drugim z olejków, który przetestowałam na sobie jest Vatika, olej kokosowy z dodatkiem limony, henny i amli. W Polsce można go zamówić za około 25zł (200ml), tutaj dostępny jest on za cenę 80 rupii (ok. 4zł). Przed użyciem powinno się go delikatnie ogrzać w miseczce z ciepłą wodą, żeby mógł się rozpuścić. W Indiach, być może ze względu na temperaturę, tego zabiegu wykonywać nie musiałam, olejek był płynny przez cały czas. Zapach jest cudowny i intensywny, oczywiście jeżeli lubi się kokos. Po miesięcznym stosowaniu zaś zauważyłam, że moje włosy nie są już tak rozczapirzone ;-) Tapirek zniknął, pojawiły się natomiast gładkie i lśniące pasma. Vatika jednak przede wszystkim świetnie sprawdza się na nasze końcówki. Wystarczy wetrzeć w nie odrobinę olejku, aby były mocno nawilżone. Dlatego patrząc na własne doświadczenia polecam stosowanie olejku z amli do masażu skóry głowy i włosów na całej długości, vatiki zaś przede wszystkim na końcówki włosów. Olejek z amli może na początku wywoływać delikatne swędzenie, zwłaszcza jeżeli pozostawicie go na włosach przez całą noc. Wygląda jednak na to, że skóra głowy musi się po prostu przyzwyczaić do nowego specyfiku. Jest to jednak olejek naturalny, więc jeżeli nie macie żadnego uczulenia to nie powinno być problemu.
W Indiach dostępna jest ogromna różnorodność olejków do włosów, a ich ceny wahają się od 40stu do nawet 1000ca rupii za 200 ml. Supergwiazdy takie jak Shah Rukh Khan, Amitabh Bachchan, czy Rani Mukherjee gorąco popierają ich stosowanie i reklamują różne marki olejków, co świetnie wpływa na ich sprzedaż.

Tymczasem nowoczesne markowe kosmetyki utraciły atrakcyjność na rzecz "black shiny market". I choć oleje do włosów są Indusom znane od dawna, to właśnie teraz zostały one uznane za najmodniejsze, a fryzjerzy często polecają regularne masaże olejami. Na taki rozwój wypadków wpływa również strach przed chemicznymi substancjami używanymi przez wielkie koncerny do produkcji kosmetyków. Tak więc podczas gdy na tym polu odnotowywane są straty, indyjskie olejki do włosów wyruszają na podbój Bliskiego Wschodu i Afryki, gdzie zapotrzebowanie na tego typu produkty szybko rośnie, a sam rynek jest bardzo obiecujący. Odchodząc jednak od ekonomicznych strategii firm wykorzystujących trend na wszystko co naturalne, olejki dają świetne rezultaty, zwłaszcza w leczeniu wypadających włosów. A jest to bardzo powszechny problem w Indiach. Niemniej jednak to właśnie Hinduski słyną w świecie z pięknych włosów, warto więc zgłębić ich sekrety :-)  

8 komentarzy:

  1. ja uzywam olej kokosowy ale nie firmy vatika;) zapach obledny:) mi tez strasznie wypadaja wlosy. przy kazdym myciu wyciagam garsciami, juz nawet nie wspomne o tym ile mi ich wypada podczas czesania. od jakiegos czasu lykam suplementy diety. mam nadzieje, ze cos pomoze;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej to ci zazdroszczę tych cen. Za taką kwotę moje włosy wyglądały by jak z bajki =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wpis :D Szkoda , że u nas nie da się kupić tych olejków za taką cenę :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogłabyś pokazać zdjęcie włosów przed i po jeżeli posiadasz takie ? Bardzo interesuje mnie wizualny efekt.
    Jestem od jakiegoś czasu zainteresowana tym rodzajem pielęgnacji tzn noszę się z zamiarem wypróbowania i gromadzę informacje na ten temat.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie robiłam takich zdjęć. Mogę spróbować opisać Ci różnicę. Generalnie mam dość gęste włosy, ale w trakcie używania olejków zrobiły się objętościowo dużo gęstsze, nie są "ciężkie", są dużo delikatniejsze. Zwłaszcza po Amli. Jedynym minusem jaki zaobserwowałam dotąd jest chyba fakt, że taka pielęgnacja zabiera sporo czasu, oraz delikatne swędzenie głowy na początku przy Amli. Teraz wypróbowuje nowy olejek ajurwedyczny na ciepło :) We'll see :)

      Usuń
    2. Dzięki za zobrazowanie ;) Chyba się za to wezmę tylko zastanawiam się jak to będzie działało na moje kręcone wlosy... hmmm zobaczymy :) Powodzenia w systematyczności!

      Usuń
  5. Najgorsze jest jednak, że i tak nie wiadomo ile będę olejować włosy, dbać o nie, huhać i dmuchać to i tak nigdy nie dorównają objętością, gęstością, grubością, blaskiem włosom Indusek :/ Geny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam alme, teraz stosuję sese. Olejki do włosów to cuda nad cudami!!!!

    OdpowiedzUsuń